Image
Image
Image
Image

O ceprach, co góry pokochali

ZAKOPANE


Ciekawe czym byłoby Zakopane, gdyby nie cepry - przybysze z nizin, którzy pokochali ten piękny tatrzański zakątek. Na liście owych ceprów znajdziemy mnóstwo znanych nazwisk. Wielu artystów, muzyków i literatów postanowiło się tu osiedlić, sławiąc w swoich utworach góralski folklor

 

zakopane-na krupowkach.jpgDo pomysłu poznania Zakopanego pod kątem znanych ludzi zainspirował mnie spacer po… Krupówkach. Na zatłoczonym deptaku, stanowiącym najpopularniejszą ulicę miasta, jak zwykle wiele się działo - przygrywał jakiś grajek, obok prezentował się mim, sympatyczny wilczur leżał przy tabliczce "zbieram na kiełbaskę albo dwie…". W sumie gdyby nie widok na pasmo Gubałówki i dorożki powożone przez ubranych w ludowe stroje górali, można byłoby zapomnieć, że jest się w górach.

Zupełnie przypadkiem trafiłam na bar Paparazzi. Moje zainteresowanie zbudził nie tyle zresztą bar, co stojąca przed nim tabliczka z drogowskazami: Warszawa - 393 km, Paryż - 1656 km, Chicago - 10,8 h (znaczek samolotu), Giewont - 4,5 h (rysunek piechura). Ale obok była też i inna tablica, informująca, że w stojącym tu pensjonacie "Kresy", będącym pierwszym w Zakopanem murowanym budynkiem z własnym oświetleniem elektrycznym, mieszkał i tworzył Stefan Żeromski, a bywali Jan Kasprowicz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Karol Szymanowski i Stanisław Ignacy Witkiewicz. Tyle sław? - stałam zaskoczona. Wkrótce w Muzeum Tatrzańskim przekonałam się, że to i tak tylko część znanych nazwisk. A co do muzeum to warto je odwiedzić ze względu na bardzo ciekawą, wszechstronną ekspozycję od historii po przyrodę i rekonstrukcję góralskiej chaty. Zresztą to jedno z najstarszych muzeów w Polsce, samo w sobie stanowiące cenny zabytek - znajduje się przy Krupówkach w liczącym przeszło 100 lat budynku zaprojektowanym przez Stanisława Witkiewicza.

Sabała bez smyczka


Właściwie renoma Zakopanego to "wina" Tytusa Chałubińskiego. Wieść gminna niesie, że ów wybitny XIX-wieczny lekarz pierwszy raz przyjechał do "Zakopca" na wieść, że przebywa w nim Helena Modrzejewska, która mu się bardzo podobała. Mimo, że był typowym "ceprem" (urodził się w Radomiu), szybko zyskał sobie ogromny szacunek górali, zwłaszcza po tym, kiedy pomagał im w czasie epidemii cholery. Wkrótce  Chałubiński rozpropagował "modę na Zakopane". Nazywano go "królem Tatr" bo rzeczywiście kochał te góry. Uwielbiał wycieczki. I to jakie! Zabierano namioty, posłania, jedzenie i samowar, a pochodowi towarzyszyła… kapela góralska. Czasem w tego typu eskapadach uczestniczyła żona doktora, którą ze względu na otyłość, trzeba było nosić w lektyce.

Do ulubionych kompanów doktora należał słynny Sabała, jak nazywano Jana Krzeptowskiego, lokalnego gawędziarza, który najchętniej nie rozstawałby się ze swoimi gęślikami, czyli popularnymi na Podhalu małymi skrzypkami. Włożono mu je nawet do trumny - razem z ciupagą zresztą, no i z nimi też widnieje na popularnym zakopiańskim pomniku, przedstawiającym popiersie Chałubińskiego ustawione na kolumnie, o którą podpiera się Sabała. W jednej ręce "Homer Tatr" (tak Sabałę, swojego ojca chrzestnego, nazywał Witkacy) trzyma ukochane gęśliki, w drugiej na ogół…nie ma nic. Powinien dzierżyć smyczek, ale władze miasta nie nadążają za kolekcjonerami sabałowych pamiątek.

Wieczny spokój na brzyzku


bez oscypka z zakopanego nie wypada wyjechac.jpg Na bazarek przy stacji kolejki na Gubałówkę trafić musi każdy - to najlepsze miejsce aby kupić pamiątki - miniaturowe owieczki-maskotki, ciupagi, no i oczywiście oscypki. Wędzone serki robione są z owczego mleka, albo mieszane z krowim (zimą tylko z krowiego). Dawniej oscypki służyły jako… środek płatniczy. Dokładniej chodziło o rozliczenia pomiędzy gazdą a bacą i bacą a juhasami. Mówi się, że prawdziwy góral powinien umieć zrobić smacznego oscypka, z fantazją powozić końmi i tańczyć zbójnickiego.

Kupuję i oscypki, i bryndzę, targując się przy tej okazji zapamiętale. Aż trudno uwierzyć, że tuż obok tego gwarnego targu jest miejsce o zupełnie innym charakterze, pełne spokoju i zadumy. To zatopiony pośród drzew Pęksowy Brzyzek, jak nazywa się najstarszy zakopiański cmentarz. "Brzyzek" to w góralskiej garze stromy teren nad potokiem, a "Pęksowy" bo ofiarodawcą tutejszego terenu był Jan Pęksa.

Nie da się tu znaleźć dwóch podobnych grobów - to jeden z najpiękniejszych polskich cmentarzy. Blisko wejścia natrafiam na grób Stanisława Marusarza - słynnego narciarza oraz Heleny Marusarzówny, przed wojną wielokrotnej Mistrzyni Polski w narciarstwie, która zginęła z rąk Gestapo mając zaledwie 23 lata. Jest też symboliczna mogiła Bronisława Czecha (zmarł w Oświęcimiu) i Mariusza Zaruskiego (zmarł wywieziony przez NKWD), kojarzonego przede wszystkim jako pioniera polskiego żeglarstwa, co nie przeszkadzało mu, by udzielać się także w górach, m.in. tworząc Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Co chwila napotykam na groby kogoś znanego - jest Kornel Makuszyński, Władysław Orkan, Kazimierz Przerwa-Termajer, legendarny Sabała, no i cała rodzina Witkiewiczów choć już wiadomo że grób Witkacego to nie jego szczątki, lecz zupełnie innej osoby.

Moda na styl zakopiański


Stojący obok cmentarza drewniany kościół, zwany Starym, pamięta jeszcze XIX wiek. W środku wiszą stacje drogi krzyżowej malowane na szkle. Prowadząca tuż obok zakopane - willa koliba.jpgruchliwa ulica Kościeliska często określana jest żywym skansenem - wiele stojących przy niej domów to prawdziwe zabytki sprzed ponad stu lat. Jest wśród nich piękna willa "Koliba" - sztandarowy przykład stylu zakopiańskiego, którego twórcą był pochodzący ze Żmudzi Stanisław Witkiewicz (ojciec Witkacego). Przyjechał do Zakopanego jako 35-latek, leczyć gruźlicę, no i został. Pełniąca dzisiaj funkcję muzeum "Koliba" była pierwszym z zaprojektowanych przez Witkiewicza domów - potem powstały kolejne, m.in."Pod Jedlami" (lokatorką była tam m.in. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska), "Witkiewiczówka" (tam właśnie mieszkał Witkacy) czy kaplica na Jaszczurówce, wykorzystywana często do ceremonii ślubnych.

W pobliżu, nad potokiem, mamy inny przykład stylu witkiewiczowskiego, albo inaczej mówiąc - zakopiańskiego. Jest nim słynna "Atma", należąca niegdyś do Karola Szymanowskiego (a`propos plotek towarzyskich - niektórzy twierdzą że kompozytor był związany z… narzeczoną Witkacego). Autor baletu "Harnasie" bardzo lubił to miejsce - zresztą "atma" w sanskrycie oznacza "spokój duszy". Melomani powinni pamiętać, że co roku w Zakopanem organizowane są Dni Muzyki Szymanowskiego, a rok 2007 Sejm ogłosił rokiem jego pamięci.

Innym znanym kompozytorem mieszkającym i tworzącym w Zakopanem był Mieczysław Karłowicz, mieszkający niegdyś we wciąż istniejącej willi "Lutnia". Oprócz tworzenia poematów symfonicznych, przybyły z Białorusi muzyk pasjonował się taternictwem, przyczyniając się m.in. do powstania TOPRu. Góry dawały mu natchnienie, ale też przyniosły śmierć. Zginął mając zaledwie 33 lata, przysypany przez lawinę w czasie samotnej wycieczki narciarskiej.

Ale oto kolejna willa - tym razem "Opolanka" i związana z nią postać pochodzącego z okolic Lwowa Kornela Makuszyńskiego, który przez 8 ostatnich lat życia, czyli do roku 1953, mieszkał w Zakopanem. W dowód uznania został nawet honorowym obywatelem miasta i członkiem honorowym Związku Górali. Autor "Koziołka Matołka" czy "Szatana z siódmej klasy" okazał się też niezrównanym brydżystą. Nic dziwnego, że teraz odbywa się w Zakopanem turniej brydżowy jego imienia.

Razem za życia i po śmierci


Jedną z barwniejszych postaci związanych z Zakopanem był niewątpliwie Jan Kasprowicz, urodzony w 1860 roku w Szymborzu pod Inowrocławiem. Kiedy mając 51 lat, raczej nie zamożny poeta poślubił 27 lat młodszą od siebie arystokratkę, córkę rosyjskiego generała, nikt nie przypuszczał, jak udana będzie to para. Zamieszkali w Poroninie, a potem w Zakopanem, prowadząc otwarty dla licznych gości dom. Górale znali Kasprowicza, ale nie wszyscy. Pewnego dnia, a było to w okresie I wojny światowej, Kasprowicz, będący cenionym już wówczas poetą, a zarazem tłumaczem i profesorem literatury, został na zakopiańskiej poczcie zagadnięty przez jakiegoś okolicznego mieszkańca. Chodziło o przeczytanie listu, który góral-analfabeta otrzymał od walczącego na froncie syna. Literat wziął list, miał jednak problemy z odczytaniem kulfoniastych liter. Zniecierpliwiony góral nie wytrzymał: -A dyć nie mogliście panoczku od razu pedzieć co nie umiecie cytać, a nie zabirać czasu mnie i sobie?

W 1924 Kasprowiczowie kupili willę na Harendzie (ok. 4 km od Krupówek). Poeta był zachwycony tym miejscem - uwielbiał przesiadywać na tarasie, słuchając szumu płynącej w dole Zakopianki, patrząc na ukochane Tatry i pisząc wiersze (choć najbardziej znane jego dzieło, "Księga ubogich", pochodzi z wcześniejszego okresu twórczości). Niestety nie nacieszył się domem zbyt długo - w 1926 roku zmarł na cukrzycę. Pochowano go na cmentarzu na Pęksowym Brzyzku, ale za sprawą energicznej żony, 20 lat później przeniesiono prochy poety do mauzoleum wybudowanego koło domu na Harendzie. Maria Kasprowiczowi pochowana jest obok - aż do śmierci w roku 1968 roku mieszkała w willi na Harendzie, urządzając w niej poświęcone mężowi muzeum. Jeśli się tu wybierzemy nie zapomnijmy o stojącym po sąsiedzku drewnianym, krytym gontem kościółku - często przychodzą do niego górale w ludowych strojach.

W góry, w góry miły bracie…


Wracam do centrum… Warto wiedzieć, że Zakopane to najwyżej w Polsce położone miasto (centrum 838 m n.p.m., choć są i wyższe dzielnice). Zaglądam jeszcze do pełnej naprawdę oryginalnych dzieł pracowni Władysława Hasiora. Zmarły w 1999 roku artysta był jak najbardziej rodowitym góralem - uczył się w tutejszym Liceum Technik Plastycznych, aż przyszedł czas, że jego prace wystawiały najsłynniejsze galerie świata - w Paryżu, Rzymie, Sztokholmie.

Nie wypada mi też nie zajrzeć do teatru Witkacego, mieszczącego się w dawnym… sanatorium. Repertuar nie ogranicza się wyłącznie do spektakli autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza, który nazwał się "Witkacym" dla podkreślenia artystycznej niezależności od wspomnianego już wyżej słynnego ojca (Stanisława Witkiewicza). Witkacy na stałe zamieszkał w Zakopanem od 1931 roku (w willi "Witkiewiczówka"). Najpierw jednak, jeszcze w 1912 roku, artysta (mowa o Witkacym) przyjechał do Zakopanego na kurację psychoanalityczną. Potem zaczęły go tu ciągnąć więzy uczuciowe. Niestety, poznana w Zakopanem Jadwiga Janczewska popełniła samobójstwo, przez co prawie 30 letni już mężczyzna wpadł w głęboką depresję. Witkacy również skończył tragicznie - we wrześniu 1939 roku, na wieść o wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski podciął sobie tętnicę szyjną i zażył śmiertelną dawkę weronalu. Razem z nim próbowała sobie odebrać życie jego ówczesna narzeczona, ale udało się kobietę odratować.

W ramach odpoczynku od powikłanych, często nieszczęśliwych losów wielkich artystów, idę pod skocznie narciarskie. Pod Wielką Krokwią tym razem jest pusto - stoi tylko "dyżurny" biały miś (gatunek, którego paradoksalnie w Polsce nie ma), z założonym na bakier kapeluszem góralskim, a towarzyszy mu znudzona owieczka. Nie, nie chcę zdjęcia…- pan fotograf jest zawiedziony.

Wielka skocznia to historia polskiego sportu - skakał na niej m.in. legendarny Stanisław Marusarz (Krokiew nosi jego imię), Wojciech Fortuna, no i Adam Małysz. Fanem skoków narciarskich był nawet Jan Paweł II. Kiedyś, kiedy będąc jeszcze biskupem zjawił się na zawodach, jakaś miejscowa kobieta nie wiedząc oczywiście kim jest, poczęstowała go kubkiem gorącej herbaty. - Napij się synku, bo mróz po dupkach szczypie - powiedziała. Wspominał to Papież w 1997 roku, kiedy odprawiał pod Wielką Krokwią mszę.

Zakopane to jednak nie tylko skoki, ale także inne rodzaje narciarstwa, zwłaszcza zjazdowe. Zresztą skoro o Janie Pawle mowa - żartował on często, że: - Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach! Z powstałego już w 1907 roku miejscowego klubu narciarskiego wywodzi się 27 olimpijczyków, w tym siostry Dorota i Małgorzata Tlałkówny.

Jakby nie było to dzięki narciarstwu Zakopane uzyskało tytuł "zimowej stolicy Polski". Ambicją każdego narciarza jest zjazd z Kasprowego. Wprawdzie do 15 grudnia twa modernizacja mającej 70-letnią historię kolejki, ale po jej ponownym uruchomieniu warto wykorzystać okazję i wjechać na słynny szczyt (wys. 1987 m). Przy dobrej pogodzie widok na Tatry polskie i słowackie jest fantastyczny! Niestety, większość tych pięknych gór należy do naszych południowych sąsiadów - w Polsce jest tylko 1/5 rozciągającego się na długości 50 km łańcucha. Już Wincenty Pol (urodzony w 1807 roku w Lublinie), kolejny cepr który umiłował Tatry, zachęcał w jednym ze swoich wierszy: "W góry, w góry miły bracie, tam swoboda czeka na cię".

Dziś po Tatrach chodzą tysiące ludzi. Spotkania przybyszy z nizin z dumnymi góralami to stały temat dowcipów. Jeden z nich (z książki "Góralskie jaja") opowiada jak na stromej górskiej perci baca spotyka, schodzącego w dół, znajomego przewodnika. Przed nim, z obłędem w oku, na czworakach, ostrożnie posuwa się przerażony turysta. Baca pyta: - Coz to Jyndruś, robis? - Nie widzis, ze pana wiedem? - odpowiada przewodnik. - Wiedzies? A jo myślołek, ze go pasies!
Trzeba jednak pamiętać, że Tatry są piękne, ale też i niebezpieczne. Ratownicy TOPRu co i rusz uczestniczą w akcjach, w których narażają swoje życie za często po prostu lekkomyślnych turystów. Najsłynniejszym z ratowników był Klimek Bachleda - zginął w 1910 roku szukając zaginionego wspinacza.

Zakopane na luzie


w zakopianskim aquaparku.jpg Po całym dniu zwiedzania czas na relaks - wyciągam męża do zakopiańskiego Aqua Parku. Nowoczesny kompleks basenów, saun i innych atrakcji (choćby kręgielnia) działa od roku, a zasilają go po części autentyczne wody termalne. Siedząc w jacuzzi przez ogromną przeszkloną ścianę patrzymy na góry. Potem trochę adrenaliny - na początek zaliczamy "Dziką Rzekę", czyli spływamy z wartkim nurtem, a potem idziemy na zjeżdżalnię. Mająca 167 m długości rura kończy się wypadnięciem do basenu zewnętrznego. Najlepsze wrażenie robi to jeśli wszystko dookoła jest pokryte czapami śniegu.

Po kąpielach czas na kolację. Paweł zamawia gróle (ziemniaki) z kapustą z grochem, ja żurek na żyntycy, czyli owczej serwatce. Wieczór postanawiamy zakończyć jak na Zakopane przystało, słuchając góralskiej muzyki. Wybór pada na "Owczarnię" - sympatyczną knajpkę której atutem, oprócz grającej na żywo góralskiej kapeli, są też drinki. Składniki - nie górskie, ale nazwy w konwencji tatrzańskiej. "Slalom" to rum z piwem, "Wiatr halny" to piwo zmieszane z rumem i sokiem ananasowym, "Kosodrzewina" - likier miętowy z wódką i tonikiem. Ostatecznie decyduję się na "Ciupagę" - whisky ze spritem i cytryną. Być może dzięki "procentom" łatwiej mi rozbudzić wyobraźnię. Wracając pustymi nocą ulicami na naszą kwaterę staram się sobie wyobrazić atmosferę Zakopanego w latach Młodej Polski. W głowie mam kalejdoskop obrazów - Tetmajer popijający herbatę z samowara i słuchający Sabały, Makuszyński uczący grać w karty Kasprowicza, Witkacy przy sztalugach malujący portret urodziwej Marysi Kasprowiczowej… Czasy się zmieniają, Zakopane też, ale pamięć po zasłużonych w końcu ludziach, miejmy nadzieję nie zaginie.

Tekst wykorzystany w grudnu 2007 r. w magazynie "Claudia"

 

INORMACJE PRAKTYCZNE:


DOJAZD: Zakopane znajduje się 100 km na południe od Krakowa. Można tu dojechać pociągiem, autobusem lub mikrobusem (z Krakowa kursuje ich wiele) albo własnym samochodem, choć trzeba brać pod uwagę, że prowadząca tu droga nr 95, czyli popularna "Zakopianka" często bywa zatłoczona lub wręcz zakorkowana.

PARKINGI: W centrum Zakopanego kierowcy muszą się liczyć z problemami z parkowaniem oraz z koniecznością opłat za parking. Możliwe jest zostawienie samochodu na cały dzień na czyimś podwórku - kosztuje to ok. 15 zł.

INFORMACJA TURYSTYCZNA: główny jej punkt znajduje się przy ul. Kościuszki 17 -  od Krupówek kilka minut drogi na piechotę; tel. 0-18  201 22 11.

NOCLEGI:
najtańszą opcją są kwatery prywatne - za skromny, ale zupełnie przyzwoity pokój z łazienką na korytarzu zapłacimy od 20-25 zł (z łazienką w pokoju 35-40 zł). Bardzo często górale stoją z karteczkami "wolne pokoje" np. na Krupówkach albo na dworcu PKP, zwłaszcza po przyjeździe pociągów dalekobieżnych. W szukaniu kwater pośredniczy również informacja turystyczna. Oczywiście nie brak też domów wczasowych, luksusowych pensjonatów i hoteli. Do najsłynniejszych należy "Kasprowy" w którym za dobę musimy liczyć ok. 280 zł.

W INTERNECIE: http://www.tatry.pl , http://www.zakopane.pl

MUZEA: nie planujmy zwiedzania muzeów w poniedziałki - to dzień kiedy są zamknięte (a niektóre również i we wtorki). W niektóre dni wstęp jest bezpłatny - np. w willach "Atma" i "Koliba" za darmo wejdziemy w niedziele.

ROZRYWKI: życie nocne jest bardzo bogate. Do wyboru są zarówno tradycyjne karczmy często z programem folklorystycznym, jak i nowoczesne kluby i dyskoteki, takie jak np. Ampstrong, Va Va Voom, Rocku, Finlandia Arctic Club, Genesis.

AGUA PARK: obiekt znajduje się przy ul. Jagiellońskiej, w samym centrum, niedaleko Krupówek; standardowy bilet kosztuje 16 zł/1 godz., 40 zł/3 godz., za sauny płaci się dodatkowo. Informacje: http://www.aquapark.zakopane.pl

WYCIECZKI W GÓRY: późna jesień i zima to pora kiedy w wysokie partie gór (np. na Giewont, Rysy, Orlą Perć) powinni się wybierać tylko naprawdę doświadczeni i dobrze wyekwipowani turyści, a to i tak po sprawdzeniu czy nie ma zagrożenia lawinowego. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby pochodzić np. po Dolinie Kościeliskiej lub Chochołowskiej, przejść się po grzbiecie Gubałówki albo wybrać się do Morskiego Oka. Warto pamiętać o numerze alarmowym Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: 0601 100 300.

DLA NARCIARZY:
czasów kiedy wszystkie wyciągi zostaną objęte jednym karnetem, chyba nie doczekamy. Wyciągów jest całkiem sporo, ale są one porozrzucane, tworząc małe ośrodki narciarskie. Są to:
- rejon Kasprowego Wierchu - wjazd koleją linową na Kasprowy Wierch daje szansę zjazdu przez Gąsienicową (długość 9,7 km, różnica wysokości - 940 m) lub Goryczkową (długość 5,3 km, różnica 960 m); na halach Gąsienicowej i Goryczkowej są wyciągi krzesełkowe;
- na Nosalu - do użytku jest jeden wyciąg krzesełkowy i 4 orczyki
- w paśmie Gubałówki - oprócz kolejki linowo-terenowej, której wagonik zabiera 120 osób, jest też 6 orczyków
- na Polanie Szymoszkowej - dwa krzesełka
- na Harendzie - wyciąg krzesełkowy.

Blog - regiony

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!