Image
Image
Image
Image

Mitologia na mokro

cypr-waterwold - ogolnie.jpgWATERWORLD (CYPR)

W środku upalnego lata nie ma to jak wizyta w aquaparku. Jeśli wybierzemy taki z odpowiednio wysokimi  zjeżdżalniami, mamy też szansę na dawkę adrenaliny. W każdym razie w cypryjskim WaterWorld`zie na brak mocnych wrażeń narzekać nie można.





Wspinam się na Olimp pełna emocji. Olimp to najwyższa z licznych tutaj zjeżdżalni. Bo w aquaparku w Ayia Napie, na południowo-wschodnim krańcu Cypru, wszystko związane jest z mitologią. Nazwy, wystrój, stojące wszędzie posągi i niby-antyczne kolumny…

cypr- waterwold - kamikaze.jpgEmocjonujący Herakles


Co widać z "Olimpu"? Baseny, kolorowe leżaki, no i inne zjeżdżalnie. Gdy przychodzi do zjazdu słabo mi się robi, bo "Olimp" nie dość że wysoki, to jeszcze jest wyjątkowo stromy. No cóż, miej mnie Zeusie w swej opiece! Spadaaaaaam!

Swoją drogą ani na "Olimp", ani na sąsiedni "Zenit Zeusa" nie ma kolejek, bo niewielu jest śmiałków, którzy decydują się na nich zjechać. Nie na darmo obie zjeżdżalnie nazywa się "Kamikaze". Około 75 metrów niemal pionowego spadku sprawia, że na pewno nie jest to atrakcja dla osób z chorobami serca. Szczerze mówiąc sama po wejściu na górę mam ochotę zrezygnować ze zjazdu, ale cóż, wstyd mi się wycofać. Serce w gardle - z przerażenia, myśl że i tak już nic nie mogę zrobić, a kilka sekund później, już na dole, euforia że się udało i że... było fajnie.

cypr-waterwold - herakles.jpg Po takich przeżyciach "Poszukiwanie Heraklesa" - kolejny zjazd, tym razem we wnętrzu wijącej się niczym wąż rury, to już pestka. W przewodniku po WaterWorld`zie ostrzega się chętnych, że będzie to jeden z najbardziej przerażających zjazdów ich życia. Dziewczyna, która ma jechać przede mną w ostatniej chwili wycofuje się. Lepiej nie myśleć zbyt długo - obsługa daje znak, że mogę startować, kładę się więc na plecach, składam odpowiednio nogi i ręce no i ruszam w mroczną czeluść. Pokonuję kolejne wiraże, wreszcie zaliczam solidny "swobodny spadek" i hamuję w fontannach wody.

Ok, teraz czas na "Wirówkę Eola". Też niezła jazda! Start ze stosunkowo niskiej wysokości, ale zgodnie z nazwą rzeczywiście czuję się jak w bębnie wirówki. Na koniec wpadam w otwór potężnego lejka, wessana niczym przez odkurzacz. Kurcze, nie przygotowałam się psychicznie - trochę mnie przytapia. Opiłam się wody, ale i tak mi się podoba.

Ikar na pontonie


cypr-waterwold - dzika rzeka.jpg Czas na odpoczynek. Biorę dmuchane koło i wyruszam na "Rzeczną Odyseę". Podobnie jak Odyseusz, bohater wojny trojańskiej, spotykam po drodze liczne przeszkody - m.in. Cyklopa, jednookiego olbrzyma, ale na szczęście nie muszę z nim walczyć. Po spływie leniwym nurtem znowu jednak potrzebuję dawki emocji. Przypominający syrenę okrętową dźwięk jest sygnałem, że w "Basenie Posejdona" z kolumnadą przypominającą antyczną świątynię zaraz będą sztuczne fale. I rzeczywiście są! Całkiem spore, trzeba się mocno naskakać, aby nie zostać przytopionym. Swoją drogą to ponoć największy w Europie stadion ze sztucznymi falami.

Zaliczania zjeżdżalni ciąg dalszy, w związku z czym idę sprawdzić "Upadek Ikara". W tym przypadku zjazd odbywa się na dwuosobowym pontonie. Brakuje mi pary, domawiam się więc ze stojącym obok Anglikiem. Początek przypomina snowboardowy halfpipe - najpierw stromy ślizg z jednej ściany, potem podjazd pod cypr- waterwold - kreciol.jpgdrugą, po osiągnięciu maksymalnej wysokości znowu w dół, tyle że tyłem, następnie kilka podskoków na niby-wybojach i wreszcie - lądowanie w basenie.
 
Pontony potrzebne są też przy "Wpadaniu do Atlantydy". Tym razem trzeba dobrać się w 3 osoby - podłączam się do jakiegoś greckiego rodzeństwa, które w czasie zjazdu drze się w niebogłosy. We wnętrzu ciemnej rury są nawet specjalne efekty wizualne i dźwiękowe - podoba mi się do tego stopnia, że chwilę potem zaliczam zjeżdżalnię jeszcze raz.

Niestety, wiem że wszystkich atrakcji WaterWorldu z braku czasu nie zdołam sprawdzić. Na zakończenie idę jeszcze na "Wyścig Rydwanów" - to ponoć pierwszy tzw. multislide poza USA. Na czterech równoległych torach o długości 70 m, z kilkoma uskokami po drodze, ścigamy się na specjalnych materacach, pędząc głową w dół. No cóż, kiedy nadchodzi moja kolej, zagapiam się na starcie i do basenu na dole wpadam dopiero jako trzecia.

Kubeł wody na głowę


Oczywiście parki wodnych atrakcji to rozrywka rodzinna, ale w WaterWorldzie miałam niekiedy wrażenie, że starsi bawią się nawet lepiej niż dzieciaki. Tym bardziej, że cypr-waterwold - sztuczne fale.jpgwiele zjeżdżalni dla maluchów jest niedostępnych - kryterium wpuszczania stanowi zwykle wzrost. Są zjeżdżalnie przy których zobaczymy miarkę z zaznaczonymi np. 110 lub 120 centymetrami - niższym ze względów bezpieczeństwa nie pozwoli wejść obsługa . Ale dla najmłodszych są inne, z ich perspektywy również pełne wrażeń zabawy. Np. pokonywanie tzw. "Labiryntu Minotaura" (mitologicznego potwora zjadającego ludzi - dobra motywacja, by jak najszybciej z owego labiryntu się wydostać) czy bieganie w basenie przy "Koniu Trojańskim", z którego co jakiś czas wylewa się ogromne wiadro wody, oblewające pechowców.

Aż żal mi wychodzić z WaterWorldu. Jeszcze pamiątkowa fotka przy posągu Pegaza, rzut oka na zlokalizowany po sąsiedzku tor gokartowy, no i myśl - fajnie będzie tu kiedyś wrócić!

Warto wiedzieć:

Water World zlokalizowany jest kilka kilometrów na zachód od jednego z największych nadmorskich kurortów cypryjskich - miasta Ayia Napa. Godziny otwarcia - 10-18. Szczegóły: http://www.waterworldwaterpark.com

SPRZĘTOWE ABC

Vademecum podróżnika

Strefa outdooru

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!