PARKI LINOWE
„Sieć rybaka” to łatwizna. Na „Linie orangutana” już trzeba się pomęczyć – ręce mdleją od podciągania. No cóż, do orangutana mi daleko. Najtrudniej jest przy „Skoku Tarzana” – skaczę tylko dlatego, że użycie stojącej obok drabiny to jednak dyshonor. Co jest pociągającego w parkach linowych? Jak to co? Adrenalina!