Image
Image
Image
Image

Przeleć się, czyli motolotnia dla każdego

Przeleć się, czyli motolotnia dla każdego

MOTOLOTNIE

Dla jednych motolotnia to środek lokomocji, dla drugich - hobby pozwalające na oderwanie się od codzienności, jeszcze dla innych - sport i wyczyn. Jedno jest pewne - przeżycia jakie daje latanie są niezapomniane.




W różny sposób można latać. Motolotnia daje więcej niezależności od paralotni, a jest tańsza i prostsza w obsłudze od samolotu.

Pierwszym lotniarzem był zapewne mitologiczny Ikar. Na poważnie wszystko zaczęło się w latach 50. XX wieku, kiedy Amerykanie zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób sprowadzić z wokółziemskiej orbity statek kosmiczny "Apollo". W ogłoszonym konkursie wziął udział m.in. Francis Rogallo, potomek pochodzącej ze Śląska Cieszyńskiego polskiej rodziny Rogala. Zaprojektowane przez niego skrzydło nie było wprawdzie przez NASA zastosowane, ale skorzystali z niego cywile. Po próbach na australijskich wydmach "skrzydło Rogallo" wykorzystano w 1969 roku do poszybowania z mającej 2228 m n.p.m. Góry Kościuszki (najwyższy szczyt Australii). Od tej pory grono lotniarzy szybko się rozrastało. Ale że niestety nie wszędzie są góry, postanowiono sprzęt zmodernizować. Po dodaniu podwozia i silnika ze śmigłem można było uniezależnić się zarówno od rzeźby terenu, jak i prądów termicznych. Pierwsze egzemplarze "lotni z napędem" pojawiły się w Polsce w latach 80. Dzisiaj jest u nas około 500 zarejestrowanych motolotni, a licencje pilotów ma już prawie 1000 osób.

motolotnia-przygotowania do startu.jpgPrawie jak samochód


Budowa motolotni nie jest specjalnie skomplikowana. Jej główne części to wózek z trzema kółkami i siedzeniami dla jednej lub dwóch osób, do tego wielkie, sztywne skrzydło (do transportu zdejmowane i składane) oraz silnik ze śmigłem. Fotel pasażera jest za plecami pilota. Pilot ma przed sobą chroniącą go od wiatru owiewkę z pleksi, a pod nią - kilka wskaźników takich jak wysokościomierz, prędkościomierz, wariometr pokazujący, jak szybko się wznosimy lub opadamy, a także obrotomierz. Do sterowania służy trzymany w rękach poziomy drążek zwany sterownicą, natomiast przy nogach umieszczono pedały - gazu, hamulca oraz tzw. widelec, po wylądowaniu służący do kierowania przednim kołem.

Pewnym problemem jest to, że przynajmniej w naszym kraju nie ma wypożyczalni motolotni ani też sprzętu klubowego. Motolotnie każdy ma swoją, ewentualnie na spółkę z kolegą lub z kimś z rodziny. Można ją trzymać w garażu lub szopie - nie zajmuje dużo miejsca.

Raczej nie poleca się samodzielnego budowania motolotni - lepiej kupić gotową. Oczywiście, nie da stworzyć się motolotni zupełnie za darmo, tym bardziej że na materiałach lepiej nie oszczędzać - muszą być one rzeczywiście niezawodne.

Przeciętna cena całości sprzętu to ok. 40 tys. - jednym słowem porównywalnie ze średniej klasy samochodem. Fakt, konstrukcja seryjna wychodzi trochę drożej niż "samoróbka", ale przecież chodzi o bezpieczeństwo - nasze i ewentualnych pasażerów. Minęły już czasy kiedy ceny zmuszały do kombinowania - brało się silnik od trabanta, a jeszcze wcześniej - od motocykla, bo na te importowane z Zachodu nie było nas stać (teraz najpopularniejsze silniki to produkowane w Austrii "Rotaxy"). Do tej pory, jeśli zdarzają się wypadki z winy sprzętu, to głównie przy konstrukcjach własnej roboty, na ogół nawet nie zarejestrowanych.

motlotnie widok z gory.jpgPolecieć w siną dal…


Gdzie możemy polatać? Prawie wszędzie. Nad pobliskimi polami i łąkami, ale możemy też zrobić wypad na działkę znajomych albo dalszy rajd i popatrzeć jak piękna jest Polska z lotu ptaka.

Do startu i lądowania wystarczy ok. 100 m w miarę równego podłoża, ale dla bezpieczeństwa lepiej urządzić sobie "startowisko" o 300 metrowej długości. Jeśli zajdzie taka konieczność, posadzić maszynę można jednak niemal wszędzie - nawet na polu, w kartoflisku, na boisku piłkarskim, stadionie, chociaż trzeba być wyczulonym na linie wysokiego napięcia. Są, motolotniarze którzy do startu i lądowania wykorzystują jeziora lub morze - korzystają wtedy z maszyn na specjalnych pływakach. Z kolei podczas lotów zimowych mogą przydać się przyczepiane do kół narty.

Ograniczeniem w lotach może stać się pogoda - zwłaszcza zbyt silny wiatr (powyżej 12 m/sek.), duże kłębowiska chmur (można latać 100 m poniżej i powyżej chmur), a także burza (choć sam deszcz nie przeszkadza). Trzeba też stosować się do przepisów - ograniczenia dotyczą latania np. nad miastami, w okolicach lotnisk czy nad parkami narodowymi. Oficjalnie można wznieść się do wysokości 4 tys. n.p.m. - wyżej moglibyśmy przeszkadzać samolotom, a poza tym moglibyśmy mieć problem z oddychaniem (potrzebna byłaby maska tlenowa). Ze względu na widoki, motolotniarze i tak wolą niższe pułapy.

Prędkość jaką rozwija motolotnia zależy od typu silnika, wiatru i ciężaru unoszonego w powietrze - na ogół waha się od 60 do 140 km/h. Paliwem jest benzyna bezołowiowa - przeciętne spalanie wynosi ok. 10 litrów na godzinę lotu. Na to, jaki dystans możemy przelecieć, ma wpływ wiele czynników - są motolotnie które przelatują bez lądowania nawet i 500 km. Na pewno na długi lot nie powinniśmy naszej maszyny zanadto dociążać - owszem, można wziąć bagaż (upycha się go za fotelem), ale trzeba pamiętać, że przepisy jasno określają, że w wypadku motolotni jednoosobowej masa maszyny, pasażera i ładunku nie może przekroczyć 300 kg, a przy dwóch osobach - 450 kg.

Ryzyko kontrolowane


motolotnie-alek za plecmai.jpg Nikt nikomu nie zagwarantuje stuprocentowego bezpieczeństwa, ale faktem jest, że wypadki motolotniowe zdarzają się bardzo rzadko. Zazwyczaj zawodzi pilot - gubi go brak umiejętności, albo odwrotnie, rutyna, chęć popisania się czy źle ocenione warunki pogodowe. A co w razie awarii sprzętu? Nawet jeśli wysiądzie silnik, motolotnia jest przystosowana do wylądowania podobnie jak szybowiec. Bywa, że w czasie lotu zdarzają się turbulencje, ale nie są to sytuacje niebezpieczne, podobnie zresztą jak, przy lotach grupami wpadnięcie w tzw. strugi lecącej przed nami innej motolotni (wtedy też trochę trzęsie). Jedno jest pewne - motolotnie to sport dla ludzi rozsądnych. Na szczęście szkolenie jest na tyle długie i skrupulatne, że dopóki nie nauczymy się techniki pilotowania tak jak trzeba, instruktor nie zezwoli nam na samodzielne loty.

I jeszcze pytanie: jak się na latanie ubrać? Przy długim locie nawet w środku upalnego lata wysoko w powietrzu jest dość chłodno (głównie ze względu na wiatr, a poza tym im wyżej, tym niższa temperatura). Ubranie powinno być nie tylko ciepłe, ale i nieprzewiewne. Wielu motolotniarzy lata w specjalnych kombinezonach, chociaż dobrze sprawdzają się też np. spodnie narciarskie albo choćby ortalion zakładany na dżinsy. Na pewno przyda się czapka (niezależnie od obowiązkowego kasku, który dobrze, jeśli posiada opuszczaną szybkę) lub choćby przepaska na uszy, no i rękawice. Buty dowolne (zamiast elegancji lepiej postawić na wygodę). Koniecznie trzeba zadbać o to, aby nic nam w trakcie lotu nie wyleciało (okulary, telefon) - nie tylko ze względu na stratę, ale i krzywdę jaką może spowodować spadający "z nieba" przedmiot.


Zloty, rajdy, zawody


Motolotniarze to bardzo zgrane środowisko. Nic dziwnego, nie jest ich dużo, tak więc wszyscy prawie się znają, a integracji sprzyjają wspólne imprezy sportowo-towarzyskie. Na zawodach w powietrzu jest oczywiście rywalizacja, ale po wylądowaniu na ziemi wszyscy bawią się niczym najlepsi przyjaciele.

motolotnie-odprawa.jpgA jak wyglądają zawody motolotniowe? Zawsze są konkurencje nawigacyjne - trzeba wówczas trafić nad wyznaczone na mapie punkty, czasem dla utrudnienia pokonując narzuconą trasę, np. po okręgu i do tego jeszcze wypatrując w dole miejsc, których zdjęcia dostaje się przy starcie. Bywa, że sędziowie narzucają konkretne limity czasowe albo paliwowe (trzeba spalić jak najmniej paliwa, albo wręcz przeciwnie, wrócić na resztkach w baku). Są również zadania sprawdzające umiejętności manewrowania - np. kiedy trzeba przelecieć między tworzącymi bramkę taśmami (nie zrywając ich oczywiście) albo na celność lądowania, kiedy na ustalonej wysokości wyłącza się silnik i szybując trzeba uderzyć kołami jak najbliżej wyznaczonego punktu. Warto wiedzieć, że mamy w Polsce naprawdę dobrych motolotniarzy, a niektórzy z nich należą wręcz do światowej czołówki. Bardzo mocną ekipę posiada zwłaszcza Aeroklub Warszawski, do którego należy Alek Dernbach - w 2005 roku Mistrz Świata, dwukrotny Wicemistrz Świata i wielokrotny Mistrz Polski czy Joanna i Tomasz Królikowscy - również wielokrotni medaliści Mistrzostw Polski i Europy.

Polacy słyną także z niecodziennych pomysłów związanych z długodystansowym lataniem. Na koncie motolotniarzy z Gdańska jest np. przelot przez Bałtyk. Niestety nie udało się zrealizować planu dotarcia motolotnią na Spitzbergen, za to w roku 2006 Grzegorz Stasia z Warszawy poleciał samotnie motolotnią do Grecji (w 2007 powtórzył ten wyczyn dolatując m.in. na wyspę Lesbos, a w drodze powrotnej odwiedzając Korfu, Chorwację i Bośnię).

Latać każdy może…


No, może prawie każdy. Limit wiekowy wynosi 18 lat, albo 15 jeśli posiada się pisemną zgodę rodziców. Górnej granicy nie ma. W środowisku motolotniarzy dominują mężczyźni, ale jest też kilkanaście kobiet, które mając licencje pilockie wcale nie są gorsze od kolegów. Warunkiem dopuszczenia do latania w charakterze motolotnia-wozek.jpgpilota są badania lekarskie, przeprowadzane przez lekarzy wyznaczonych przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Badania są dość ogólnikowe, ale na pewno nie mogą latać osoby cierpiące na zaburzenia świadomości, cukrzycę czy poważne choroby serca. Na marginesie - są wśród pilotów niepełnosprawni, np. osoby bez nóg (zamiast pedałów mają odpowiednio zbudowaną sterownicę).

Bywa, że uprawnienia pilotów motolotniowych robi cała rodzina. Przykładem państwo Krajewscy z Białegostoku - licencje mają rodzice i syn. Problemem jest tylko to, że maszyna jest jedna, a na miejscu pilota chcą siedzieć wszyscy. Bo tak już jest z motolotniami - latanie na nich to prawdziwy nałóg, od którego trudno się wyzwolić.

WARTO WIEDZIEĆ:

 

Jak zostać pilotem motolotniowym?

Aby dostać licencję pilota motolotniowego zwaną oficjalnie "świadectwem kwalifikacji" należy zaliczyć szkolenie teoretyczne (ok. 30 godzin), kilka godzin praktycznego zaznajamiania się ze sprzętem (nauka składania etc.) oraz 7-10 godzin lotów z instruktorem. Od tego momentu można już latać samodzielnie, choć wciąż pod nadzorem instruktora, przy okazji szkoląc się w nawigacji. Po wylataniu 25 godzin (w tym przynajmniej 8 samodzielnie) zdaje się przed przedstawicielem Urzędu Lotnictwa Cywilnego egzamin państwowy - teoretyczny i praktyczny. Po wylataniu min. 200 godzin można starać się o uprawnienia instruktorskie (kolejny kurs i egzaminy).

Nic za darmo czyli ile kosztuje przygoda z motolotniarstwem?

"    Motolotnia - nowa- od 40 tys. zł, używana - od 20 tys. zł;
"    Coroczny przegląd motolotni - od 600 do 1200 zł;
"    Kurs do Świadectwa Kwalifikacji - 8 do 10 tys. zł ;
"    Latanie - koszt benzyny (średnio 35 zł za godzinę lotu);
"    Ubezpieczenie - kilkaset złotych.

Gdzie szukać informacji o motolotniach?

"    Aeoroklub Polski - tel. 022-834 93 35, http://mikroloty.aeroklubpolski.pl/
"    Firma Kompol - szkolenia, produkcja motolotni typu "Jazz"; kontakt: Chmielewo 20, 06 - 150 Świercze (50 km na północ od Warszawy), tel. 0602 467 969
"    Internet: http://www.motolotnie.pl , http://www.lotniczapolska.pl . Warto zajrzeć także na stronę bardzo aktywnych motolotniarzy z Białegostoku: http://www.towarzystwolotnicze.pl
"    Miesięcznik "Przegląd lotniczy"
"    Książka Jacka Kibińskiego pt. "Motolotniarstwo dla każdego"

Pytanie do eksperta:
-Czy trudno nauczyć się latania na motolotni?

Odpowiada Alek Dernbach - instruktor i właściciel szkoły motolotniowej

-Wiele osób myśli, że zostanie pilotem motolotniowym wiąże się z jakąś bardzo skomplikowaną wiedzą i trudnymi egzaminami. Fakt, są do zaliczenia przedmioty typu nawigacja czy meteorologia, ale wykłady odbywają się w taki sposób, że opanowanie materiału nie jest trudniejsze niż np. nauka w gimnazjum. Również samo latanie nie jest czymś bardzo trudnym. W każdym razie nie mieliśmy w naszej szkole wypadku, żeby ktoś nie opanował tych niezbędnych umiejętności. Oczywiście nie każdy ma predyspozycje, aby zostać zdobywającym laury zawodnikiem, ale latać turystycznie może każdy. Mylne jest również przekonanie, że motolotniarstwo to sport siłowy, bo przecież trzeba przesuwać sterownicę, czy jak myślą niektórzy - machać skrzydłami. Że tak nie jest, udowadniają kobiety, które ważą zaledwie 50 kg, a  są dobrymi pilotkami. Niech nas również nie odstrasza silnik - to już nie te czasy, kiedy każdy lot wiązał się z półgodzinnym grzebaniem w silniku. Teraz wystarczy wiedzieć jedynie, jak się motolotnię tankuje, zaś pozostałymi sprawami technicznymi zajmie się firma odpowiedzialna za serwis sprzętu. Jedno jest pewne - każdy kto umie prowadzić motocykl czy samochód, poradzi sobie także z motolotnią.

SPRZĘTOWE ABC

Vademecum podróżnika

Strefa outdooru

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!