Image
Image
Image
Image

Świński ryj i groch z kapustą

JELEŚNIA (BESKID ŻYWIECKI


Kiedyś zatrzymywali się tu na nocleg kupcy, górale wyprawiali wesela i chrzciny (kończące się nierzadko bójkami), czasem wpadali zbójnicy... Dzisiaj "Starą Karczmę" w Jeleśni odwiedzają głównie turyści.


jelesnia-karczma.jpgNa skrzyżowaniu szlaków


Przejeżdżając przez Jeleśnię "Starej Karczmy" nie da się przeoczyć. Wielki, parterowy drewniany budynek, z charakterystycznym czterospadowym łamanym dachem, krytym gontem, stoi przy rynku, tuż przy głównej drodze. Ściany to typowy przykład konstrukcji zrębowej - układane na krzyż belki trzymają się wystarczająco mocno beż użycia gwoździ.

jelesnia - inny front.jpg Nie sposób jednoznacznie ustalić, kiedy karczma została zbudowana. Większość przewodników podaje wiek XVIII, jednak w folderze reklamowym karczmy sugeruje się wiek XVI. Rozbieżność spora, choć na tę drugą, starszą datę wskazują wzmianki mówiące, że miał to być pierwszy dom w Jeleśni, jaki zbudowali jeszcze Wołosi.

Początkowo była to leśniczówka pełniącą funkcję zajazdu dla podróżnych. Jakby nie było - krzyżowały się tutaj ważne szlaki handlowe. Jeden prowadzący z Żywca na Orawę był częścią słynnego Szlaku Bursztynowego, drugi - tzw. Szlak Miedziany, łączył Wiedeń z Lwowem, wówczas stolicą Galicji. Z czasem leśniczówka przekształciła się w karczmę, skupiającą także lokalne życie towarzyskie. Nie bez znaczenia była jej lokalizacja - po sąsiedzku wyrósł kościół, a oba tak ważne budynki dzielił plac targowy. Normalnym zwyczajem było, że gdy ochrzczono dziecko, prosto z kościoła przychodzono do karczmy, zaś po ślubach w karczmie wyprawiano trwające i po sześć dni weseliska. Z kolei podczas wtorkowych targów karczma była świetnym miejscem na ubijanie interesów. Jednym słowem jedzono tu, pito, bawiono się, tańczono i jak spisano w historii karczmy -  "bywało często, że się i pobito, dlatego pod ścianami dla obrony oparte były obuski i siekiery przyniesione przez  skorych do bitki".

 

jelesnia-w knajpie.jpgPod stropem z Sukiennic


Trudno się oprzeć pokusie zajrzenia do środka karczmy, czytając przy jej wejściu osobliwe zaproszenie: "Coś ty chłopie osaloł? Cy ty ni mos rozumu? Karczma stoi u drogi, a ty idzies do domu...". Po takim zaproszeniu oczywiście wchodzimy. Wielka sień prowadziła niegdyś "na przestrzał", czyli z jednej strony się do niej wjeżdżało, z drugiej - wyjeżdżało. W czasach kiedy był to jeszcze zajazd, było to rozwiązanie bardzo praktyczne. Podobnie jak podział budynku - z lewej strony była część jadalna (z piecem), z drugiej - sypialna. Na wielkim poddaszu przechowywano siano i paszę dla koni, tam też wypoczywała towarzyszącą kupcom służba.
jelesnia tablica.jpg
Dziś cały budynek pełni funkcję restauracji. Zasiadam przy stoliku w części "lewej". Wystrój - jak najbardziej stylowy. Drewniana podłoga, stare sprzęty, takie jak kołyska, cep i inne, przypominające jak "drzewiej się żyło". Dużo uroku dodaje piec - kiedyś na nim gotowano, pieczono w nim chleb, służył również jako legowisko. Normalne było też spanie na ławach, na których wraz z nadejściem nocy rozkładano owcze skóry.


Godny uwagi jest niewątpliwie strop - kiedy w XIX wieku odnawiano krakowskie Sukiennice, postanowiono przekazać zabytkowe belki remontowanej wówczas jeleśnieńskiej karczmie. Pod sufitem zawieszono obrazy ze scenami "ludowymi" - w dawnych czasach powszechne było zawieszanie ścian obrazami, tyle że w domach miały one treść religijną, w karczmie świecką.

W jednym z rogów jest tzw. stolnica - niewielkie podwyższenie, na którym zasiadali muzykanci. Dzisiaj także można posłuchać jak przygrywają, podczas organizowanych w karczmie wieczorów z kapelą góralską i różnorakich imprez folklorystycznych (tzw. jesionki, zapusty lub jak kto woli - ostatki, jeleśniańskie gody i in.).   

 

 

jelesnia wnetrze.jpgKotlet Proćpaka


Wizyta w Karczmie to doskonała okazja do spróbowania regionalnych dań. Ponieważ w menu obiecują: "Za długi cekanie dostanies dobre sniodanie...", cierpliwie czekam wertując polecane dania. Jest w czym wybierać - wśród propozycji są m.in. kotlety Harnaś i Baca, przysmak zbójniki w kociołku, tytułowy świński ryj (jak kto woli - w całości lub kawałkach), a do tego groch z kapustą, przysmak Kwicoła, kwaśnica z ziemniakami (pyszna - próbowałam!), prażuchy ze spyrkami. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu - ceny bardzo przystępne. A trzeba powiedzieć, że Karczma jest laureatem wielu konkursów kulinarnych.

Intryguje mnie "Kotlet Proćpaka" (kotlet z gotowanym jajkiem i kiełbasą) upamiętniający imię ostatniego słynnego zbójnika na Żywiecczyźnie. Zbójnictwo było niegdyś powszechne, mimo że złapanych członków band czekały straszne kary: szubienica, wieszanie za żebro na haku rzeźnickim, łamanie kołem czy obdzieranie żywcem ze skóry. Proćpak z Kamienicy (a tak naprawdę to Jurek Fiedor) słynął z fantazji i okrucieństwa. W ramach kary za kłusownictwo osadzono go w więzieniu w Wiśniczu, udało mu się jednak zbiec. Wraz z bandą której był hersztem grasował w okolicach Baraniej Góry i Pilka, budząc postrach handlarzy wracających z Orawy, a przy okazji zaglądał też do karczmy w Jeleśni. Ponoć lubił, by dobrze o nim mówiono, często więc przebrany za dziada pytał spotkanych ludzi, co myślą o niejakim Proćpaku. Jeśli słyszał pochwały - obdarowywał rozmówcę pieniędzmi i płótnem. Kiedy jednak pewna kobiecina zaczęła na niego złorzeczyć - nasadził ją na pień z wbitymi gwoździami. Ostatecznie jednak źle skończył - w 1796 roku został złapany i publicznie stracony. 

 

jelesnia - od ulicy.jpgZ jeleniem w herbie


Choć głównie turystów do Jeleśni przyciąga właśnie Stara Karczma, miejscowość  jest ciekawa sama w sobie. Jej nazwa, jak podaje "Dziejopis Żywiecki", pochodzi od "jeleni lśniących, które tam na paszę schadzały się i często ich tam łowiono" (jeleń widnieje w herbie Jeleśni). Jest też  inna wersja, wiążąca nazwę wsi z wołoskim słowem "jelcha", przekształconym potem przez mieszkańców na "jelszę", a co oznaczało po prostu olchy, których w dolinie płynącej tędy rzeczki Koszarawy było zawsze sporo.

Wpływ języka wołoskiego wydaje się logiczny - Jeleśnię założyli bowiem, w XV wieku, właśnie Wołosi. Wędrując ze swymi stadami grzbietami Karpat, karczowali lasy i przygotowywali ziemię pod uprawy i osadnictwo. Założyli zresztą nie tylko Jeleśnię, ale i inne okoliczne wsie takie jak Sopotnia, Korbielów czy Mutne. Jeśli chodzi o nazewnictwo, mało kto wie, iż słowa takie jak "baca" czy "juhas" także wywodzą się z kultury wołoskiej.

Tradycje pasterskie są w tym rejonie cały czas podtrzymywane, czego dowodem jest organizowany rokrocznie redyk. Poza tym kwitnie też ludowa twórczość - od korzenioplastyki i bibułkarstwo, po malarstwo, rzeźbiarstwo czy kowalstwo artystyczne.

Dzisiejsza Jeleśnia liczy ok. 4 tys. mieszkańców. To stąd wywodzi się Agata Wróbel - nasza srebrna medalistka z Igrzysk Olimpijskich w Sydney w podnoszeniu ciężarów.
Na liście znanych obywateli Jeleśni, tyle że już tych z dość dawnych czasów, jest też niejaki Józef Juraszek, zwany "Ślopkiem", znachor i samorodny nastawiacz złamanych kości. Jego sława dotarła nawet na dwór cesarza Franciszka Józefa - kiedy władca Austro-Węgier spadając z konia doznał dotkliwych obrażeń, pomocy udzielał mu właśnie sprowadzony z Jeleśni Ślopek. Na pewno owy Ślopek w Starej Karczmie nie raz bywał...

 

Informacje praktyczne (2004 r.):


Dojazd: Drogą łączącą Korbielów z Żywcem. Do Jeleśni z Żywca jest 12 km. Karczmy nie sposób przeoczyć - stojący przy rynku budynek na pewno zwróci naszą uwagę. Można tu też dojechać pociągiem (Jeleśnia leży na trasie linii kolejowej z Żywca do Suchej Beskidzkiej).

Godziny otwarcia:
codziennie od 10 do 22.

Kontakt do Karczmy:
tel. (033) 636 013

Informacja turystyczna:
w Urzędzie Gminy (ok. 200 m od Karczmy przy drodze w kierunku Sopotni), tel. (0-33) 863 66 68, http://www.jelesnia.w.pl

Blog - regiony

Image
Image
© 2022 Monika Witkowska. All Rights Reserved. Designed by grow!