POLECAM SIĘ, CZYLI JAK MOŻNA MI POMÓC ZAROBIĆ NA WYPRAWY
W ramach zarabiania pieniędzy na swoje pasje zbierałam truskawki (w Norwegii) i śliwki na bimber (to w Szwajcarii), sadziłam las, wyganiałam owce na pastwiska (też w Norwegii), okopywałam drzewka oliwkowe (w Grecji), sprzątałam domy bogatych Amerykanów (w Kalifornii), a w Polsce - myłam okna, przepisywałam kosztorysy budującego się metra... Tylko że to dawne czasy... A co teraz?
Z wykształcenia jestem... No nie wiem... Chyba menadżerką? (skończyłam Zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim), ale do pracy za biurkiem najnormalniej w świecie się nie nadaję. Niestety, poważniejsze wyprawy kosztują (nie mówię o tych z plecakiem, autostopem, bo to akurat robię niskobudżetowo, tylko o tych w stylu zdobywanie ośmiotysięczników, ambitniejsze rejsy etc.), a niestety w totolotka jakoś wygrać mi się nie udaje.
Krótko mówiąc - jeśli ktoś chciałby wesprzeć mnie w organizacji wyprawy dając mi po prostu zarobić, jak najbardziej jestem chętna. Konkretnie mam na myśli współpracę opartą o:
- wykorzystanie robionych przeze mnie zdjęć
- pisanie artykułów o podróżach czy różnego typu aktywnościach
- pilotowanie wyjazdów zagranicznych (zarówno turystycznych, jak i firmowych, tzw. integracyjnych)
- przeprowadzenie szkoleń na omówiony temat (np. o przełamywaniu swoich barier)
- prelekcje na bazie slajdów czy zorganizowanie warsztatów podróżniczych
- spotkania autorskie związane z moimi książkami
- zakup moich książek np. na nagrody dla osób związanych z firmą
- konkretną współpracę marketingową
Zapraszam do wspólnego działania!
Jestem "KOBIETA PRACUJĄCA - żadnej pracy się nie boję" (dla tych co może nie pamiętają: to słynny cytat z filmu "Czterdziestolatek").
Kontakt: